Co prawda od kilku dni i u nas przyświeca budząc do życia nie tylko kwiaty ale i mnie,
lecz wspomnienie grudniowej aury na Kubie wciąż mnie prześladuje ...
Miejsce jak dla mnie magiczne: słońce, błękit oceanu, ludzie ... i te stare samochody :-)
Zakochałam się w Havanie - urzekające kolonialne miasto,
tylko to zaniedbanie i brak szacunku dla tego co "nie nasze".
Może zmiany, co prawda powolne, spowodują, że za kilka - kilkanaście lat,
będę mogła znów podziwiać to miejsce bez smutku, że nikt o nie nie dba.
Zapraszam na wirtualny spacer :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz